środa, 14 grudnia 2011

Krówka, konik i stodoła

Kolejna skrzynka po truskawkach (kiedyś już pokazywałam taką zieloną). Polecam do ozdabiania bo jest na prawdę wdzięcznym materiałem, zwłaszcza że darmowym ;) Jeśli trzyma się w nich niewysokie rzeczy można doskonale układać jedną na drugiej.
Serwetka w zwierzątka z farmy jest jednym z moich ulubionych wzorów - pozytywna, prosta, wesoła - i jedna z tych, z którymi zaczynałam decoupage. Kończę zanim popadnę w sentymentalny ton...

niedziela, 11 grudnia 2011

ŚWIĄTECZNY WARSZTAT robienie wieńców

Zapach siana, cynamonu, anyżu, suszonych pomarańczy - tego wszystkiego będzie można doświadczyć podczas robienia bożonarodzeniowych wieńców. Każdy z uczestników będzie mógł własnoręcznie ozdobić niepowtarzalny wieniec z siana (w kształcie obwarzanka). Na zamówienie wieniec z siana można zamienić na wiklinowy lub wiklinową kulę - idealną do zawieszenia pod lampą lub położenia na stole.
Oprócz wieńca-bazy do dyspozycji uczestników są: laski cynamonu, gwiazdki anyżu, plasterki suszonych pomarańczy, ciasteczka z masy solnej, czerwone kuleczki na druciku (jedyny nie naturalny składnik), suszone papryczki chilli (nie wiem czy do końca świąteczne ale w pięknym kształcie i kolorze), różnego rodzaju szyszki, suszone owoce aty, kulki minolty, gwiazdki i orzeszki bukowe, owoce kasztana, świąteczne wstążki, rafia, najdrobniejszy na świecie brokat w aerozolu i wiele innych składników.
Inwestycja 40 złotych, warsztaty na Wrzesińskiej 10A, w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od 17 do 20. Terminy i godziny można negocjować. Zapisy i informacje 602-840-594 lub niebieskiewarsztaty@gmail.com

ŚWIĄTECZNY WARSZTAT malowanie baniek

W końcu, lepiej późno niż wcale chcę zaprosić wszystkich, którzy lubią obdarowywać lub otaczać się ładnymi niebagatelnymi świątecznymi ozdobami do własnoręcznego pomalowania bańki lub jak kto woli bombki.
Na moich warsztatach będzie można z dostępnych formówek wyczarować cuda w wybranej przez siebie stylistyce. Używam nie toksycznych farb do szkła, które zapewniają piękny efekt - malowane powierzchnie są gładkie i błyszczące.
Warsztaty odbywają się na ulicy Wrzesińskiej 10A, w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od godziny 17 do 20. Koszt pomalowania jednej bańki to 50 złotych. Jeśli komuś nie pasują powyższe terminy proszę o kontakt - na pewno uda się ustalić jakiś kompromis :)
Zapisy, rezerwacje baniek i informacje: tel. 602-840-594 lub pod adresem niebieskiewarsztaty@gmail.com

Poniżej dostępne bańki


Bańka w kształcie sukni na manekinie - od razu mnie urzekła! Jest zmatowiona (po pomalowaniu robi się błyszcząca) więc sama z siebie ma piękny perłowy kolor. Kusi, żeby zostawić ją w wersji ślubnej - pomalować tylko manekina i aplikacje. Ciekawi mnie jakie Wy macie na nią pomysły...


 
Pokazywany już przy innej okazji elegancki miś w płaszczu i kapeluszu z kokardą. Jednego chcę pomalować dla siebie ale mam problem z wyborem koloru. Kusi mnie zielony ale i czerwony byłby twarzowy (pyszczkowy)...


Coś dla wielbicieli smoków ale i fanów Białej Gwiazdy. Smok w mikołajowej (lub innej - zależy od koloru farby) czapce, trzymający w lewej łapie kulę - może być to piłka, bomba, arbuz, dynia...


Butelka, beczułka, kieliszek i kiść winogron. Tylko od autora zależy rodzaj, gatunek i rocznik...


Magiczny domek, zaśnieżony lub nie, koło którego właściciele ustawili udekorowane bańkami choinki.


Bombka dla miłośników zwierząt. Mikołaj w towarzystwie pieska i kotka. A kotek może być czarny jak węgielek, biały jak śnieg...


Powyżej Mikołaj a dla chętnych nawet Dziadek Mróz - z bardzo bujną brodą mknący saniami, z workiem pełnym prezentów zarzuconym na plecy.


Bałwan w szaliku i cylindrze w roli kominiarza - stoi w kominie, oplecionym szarfą - co daje możliwość umieszczenia dedykacji.


To ostatnia z bombek jakie mam do zaoferowania - człowiek jadący na słoniu. Może być to jeden z Mędrców potocznie nazywanych Trzema Królami lub najsłynniejszy z Kartagińczyków - imiennik doktora Lectera. Bombka, która albo znajdzie drogę albo sama ją sobie wytyczy...

czwartek, 8 grudnia 2011

I po flaszce!

Tuby i puszki po butelkach z alkoholem są świetnym materiałem do ozdabiania. W kuchni można w nich trzymać makaron spaghetti, pałeczki; w pracowniach pędzelki. (Pędzle znaczy się - tak, tak w Krakowie zdrabniamy!)...
Tę tubę chciałam przerobić na opakowanie na inny prezent ale nie chciałam, żeby wyglądało jak typowy odpad po butelce. Dlatego dodałam rączkę, co zmieniło zorientowanie pudełka z pionowego na poziome. Myślę, że cel został osiągnięty.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Wino w kartonie

Mam wrażenie, że długo mnie tu nie było ale to dlatego, że ostatnio bardzo intensywnie żyję. Dokładam starań, żeby pomieszczenie na warsztaty było przyjazne, przyjemne, ciepłe, po prostu wymarzone do myślenia o niebieskich migdałach...

Ale żeby nie było dodaję zdjęcie kolejnego pudełka z odzysku. Tym razem było to zwykłe kartonowe opakowanie na wino, souvenir ze słowackiej winnicy. Tyle, że miało ładny kształt - od razu jak je zobaczyłam wiedziałam, że nie trafi na makulaturę. A i motyw bardziej świąteczny. Na zdjęciu tego nie widać ale pierwsza warstwa farby udaje miedź i ładnie przebija się przez pęknięcia (a ponieważ pochodzi z rodziny farb raczej gęstych - nie rozmoczyła pudełka i dobrze pokryła reklamowe napisy). Krótko mówiąc - współpraca ułożyła się harmonijnie!

środa, 30 listopada 2011

Wspominki

Poniżej pudełko na chusteczki z sosnowego drewna - własność mojej mamy.
Wspominki - bo to pierwsza rzecz, którą ozdabiałam przy użyciu dwuskładnikowego werniksu do spękań. Ponieważ zaczynałam z jednoskładnikowym - ten wydawał mi się groźny i skomplikowany. Oczywiście całość okazała się prostsza niż myślałam - i dobrze bo krakelury, które daje są bardzo efektowne! Z rozmów z osobami decoupage'ującymi okazało się, że takie obawy są dość częste - więc jeśli ktoś z was "z pewną taką nieśmiałością" - zachęcam i polecam! Jednym słowem - odwagi - wszystko dla ludzi (decoupage'ystów)! :)

poniedziałek, 28 listopada 2011

CANDY - LOSOWANIE!


Nadeszła pora losowania – nie spodziewałam się, że będę mieć tremę! :)
Zanim jednak to nastąpi chciałam wszystkim serdecznie podziękować za udział w mojej zabawie, dopingujące komentarze i obserwowanie. Jest to dla mnie niezmiernie cenne! Duża buźka dla Wszystkich!
Pozdrawiam Saurię 80, której nie mogłam już uwzględnić ale myślę, że z candy się dopiero rozkręcę!

Losowałam (za pomocą maszyny losującej) w pierwszej kolejności kota z irysami (bo „i” jest w alfabecie przed „k” a jakąś kolejność musiałam przyjąć).
Niniejszym ogłaszam, że kot irysowy zamieszka z osobą o numerze komentarza 24 czyli Koraliki Sol.
Kot z Klimtem pojedzie do Charlie, która zostawiła komentarz jako 42 z kolei. Nie spodziewałam się kombinacji tych samych cyfr. Gratuluję! :)
Mam nadzieję, ze koty pokażą się nowym właścicielkom z jak najlepszej strony!

piątek, 25 listopada 2011

Światowy dzień misia!

Z tej szczególnej okazji wszystkim Misiolubnym składam serdeczne i wesołe życzenia! Przy okazji uchylam rąbka tajemnicy odnośnie warsztatów. Chcę ruszyć od grudnia i jako jeden z kursów przewiduję malowanie baniek. Mam sporo wzorów (wszystkie to figurki - fachowo FORMÓWKI) - między innymi takiego eleganckiego misia płci żeńskiej - chętni niech myślą nad kolorami tegorocznej choinki! Teraz się przyznam jeszcze do jednego - nie mam tajemnicy - po prostu nie miałam czasu przygotować zdjęć :)

Syn grawera i herbata

Dziś znowu pora na Gustava. Wzór już pokazywałam ale nie w tym formacie. Skrzynka na herbatę trójprzegródkowa  jak już pisałam jest moim ulubionym rodzajem herbaciarki. Ostatnio nabyłam taką z czterema przegródkami - żadna filozofia ale tym razem przegródki są w jednym rzędzie a nie na zasadzie okienka. Czeka na chwilę czasu - mam już pomysł na serwetkę! Ta ze zdjęcia podobnie jak poprzednie w tle wtopione ma płatki metalu do złoceń i podobnie jak większość pokazywanych tu prac nie jest już w moim posiadaniu.

środa, 23 listopada 2011

Lustereczno powiedz przecie...

Na chwilę przerwa z recyklingiem. Dziś zamieszczam zdjęcie jednego z najpopularniejszych przedmiotów do zdobienia czyli lusterka z szeroką ramką. To zrobiłam dla przyjaciół na działkę (pod sosnowe ściany). Do kompletu dołączony został obrazek z tym samym motywem i butelka. Niestety zdjęcia butelki nie zrobiłam przed wydaniem jej z domu ale miało nie być odzyskiwania śmieci więc jej absencja jest usprawiedliwiona. Podobrazia nie należą do moich ulubionych ozdabianych przedmiotów (chyba, że w grę wchodzą małe fragmenty serwetki) ale komplet to komplet czyli było warto!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Sezon na cytrusy

Ostatnio dodaję zdjęcia rzeczy odzyskanych (żeby nie powiedzieć śmieci) ale jak by nie było są to najtańsze przedmioty do ozdabiania. Tym razem skrzynka po pomarańczach. Jak widać po niestrudzonym asystencie jest dużo większa od pokazywanej w dawniejszym poście skrzynki z truskawek (tej właśnie)
Ponieważ nie miała żadnych nadruków - tekturowe etykiety były przypięte zszywkami - postanowiłam wykorzystać jej jasny, naturalny kolor i nie malowałam tła, środek zabarwiłam bejcą.
Pozostaje tylko czekać na tegoroczne pyszne, słodkie, soczyste pomarańcze i oczywiście opakowania!

piątek, 18 listopada 2011

One green bottle

Butelki to chyba jeden z najczęściej "odzyskiwanych" przez decoupage przedmiotów - służą potem za wazony, świeczniki, konewki. Ta miała ładny oliwkowy kolor więc werniks położyłam bezpośrednio na szkło. Uświadomiłam sobie, że pomimo ozdobienia ogromnej ilości butelek posiadam tylko tą jedną. Cóż szewcy to nie tylko poniedziałki, pasja i łacina - to także buty!

poniedziałek, 14 listopada 2011

...aż zbierze się kiść...

Plastikowy słoik, który otrzymał zupełnie nowy wygląd. Tło stanowią różne odcienie złotego koloru. Winogrona obwiodłam dodatkowo konturówką. Ze względu na ilość kulek w kiści już w jednej trzeciej pracy miałam kompletnie dość. Niestety była to jedna z czynności, od których jak już się zacznie nie ma odwrotu - jeśli się chce mieć spójną całość. Dotrwałam a efekt się opłacił. No i w końcu zdjęcie tematyczne bo czy to łagodność jesieni czy romantyczne usposobienie gospodarzy pozostawiły jeszcze winogrona na pergolach...

poniedziałek, 7 listopada 2011

Wiosenna skrzynka po wiosennych truskawkach.

Kojarzycie te gigantyczne, arcypiękne truskawki, które wiosną pojawiają się w sklepach? Nie wiem jak smakują bo trochę odstrasza mnie wygląd - za to po kilku miłych rozmowach z panią ze sklepu z warzywami nazbierałam sporo skrzynek po tych owocach. Wykonane są dość siermiężnie, spinane dużymi zszywkami ale świetnie nadają się do przechowywania słoiczków z farbami. Ładnie wyglądają w nich kwiaty w doniczkach i czasem drzemiące koty. Trochę musiałam się namęczyć, żeby zamalować napisy ale białe tło wymaga poświęceń.

czwartek, 3 listopada 2011

Pierwsze CANDY - czyli PREZENTY W NIEBIESKICH ! ! !

W końcu odebrałam klucze do pomieszczenia na warsztaty! Jeszcze będzie trochę zamieszania ale otwarcie już niebawem. Aby uczcić to wydarzenie ogłaszam CANDY dla dwojga szczęśliwców. Nagrody to drewniane koty (z balsy - znaczy lekkoduchy), oczywiście decoupage - motywy wybrałam pod wpływem komentarzy jakie otrzymałam. Na kocie z Klimtem, w tle znajdują się drobinki płatków prawdziwego złota.
Zasady tradycyjne:
Dla blogujących
1. Dodanie komentarza
2. Umieszczenie linka na bocznym pasku swojego bloga
3. Mile widziane dołączenie do obserwatorów
Dla osób nie posiadających bloga
1. Dodanie komentarza
2. Umieszczenie linka do bloga na facebooku lub innym portalu społecznościowym; osoby które nie udzielają się w cyberprzestrzeni proszę o zamieszczenie w komentarzu swojego adresu email.
3. Dołączenie do obserwatorów również mile widziane :)
Losowanie 27. 11. 2011.

piątek, 28 października 2011

Cztery herbaty

A to motyw, którego zdjęcia już publikowałam. Tym razem skrzyneczka ma cztery przegródki. W tle płatki metalu do złoceń, całość wykończona drogocennym werniksem szklącym. (I tyle na dziś bo jestem ostatnio strasznie zagoniona), pozdrawiam zgonionych i tych co mają dużo czasu (albo tyle samo ale lepiej nim dysponują).

niedziela, 23 października 2011

Wieniec co stroikiem został - Mahonia i Miechunka


Piękna pogoda w sobotę skłoniła mnie do jeszcze jednego wieńca (widać żadnego nie należy nazywać ostatnim w sezonie). Mahonia co prawda bardziej kojarzy się z Bożym Narodzeniem ale w połączeniu z miechunką wygląda jesiennie (obie ładnie zasychają nie tracąc kolorów). Zamiast wisieć na ścianie - będzie leżał.
 Na pudełku na kapelusze po babci wygląda całkiem nieźle - choć nie jest to zaklepane dla niego miejsce (wbrew obawom kota).


czwartek, 20 października 2011

Kaloryfer cenny - nie tylko na brzuchu!

Dziś zdjęcie durnostojki ponieważ pod znakiem figurek upłynęło mi dzisiejsze popołudnie. Przygotowuję CANDY, które łączą to co lubię (wiem, że nie tylko ja - stąd utwierdziłam się w pomyśle). Chciałam czekać aż przeniosę się do pracownio - warsztatowni ale straciłam cierpliwość. Popełniam je w domu. Zostało mi tylko (lub aż) żmudne wykańczanie. Całość mogła by przebiegać szybciej ale stanowisko do suszenia, które opracowałam na kaloryferze jest permanentnie zajmowane przez kota. Oczywiście kot uważa, że wszystko jest w porządku ponieważ zajmuje je tylko w sezonie grzewczym - czyli większą część roku mogę sobie tam trzymać co tylko chcę. No i tak słabość do kota wydłuża czas schnięcia prac...

środa, 19 października 2011

Wspomnienie wiosny...

Ach, bukiety konwalii - tyle trzeba będzie na nie czekać. Z drugiej strony jesień miewa moje ulubione kolory - to za oknem a na zdjęciu skrzynka na herbatkę. Wzór jest kompletem do zastawy (podobno pasuje). Właścicielka skrzynki zagląda tu więc ją gorąco pozdrawiam!
Mam nadzieję, że nic nie stało się z kolorem bejcy bo bardzo mi się podoba :)

poniedziałek, 17 października 2011

Dwie talie - odsłona druga

A to już pudełko według mojej inwencji (miało wyglądać jak staroć, efekt pogłębia fakt, że nie lakierowałam spodu i wnętrza). Dwuskładnikowy werniks do spękań świetnie się spisuje na jasnym tle. Muszę dodać, że serwetki, które wychodzą spod patronatu muzeum Wiktorii i Alberta są absolutnie wspaniałe!

niedziela, 16 października 2011

Znajomy księgowy - bezcenne!

To pudełko na karty zrobiłam dla pana, który pomaga mi zgłębiać tajniki buchalterii. Nigdy nie przyklejałam Klimta na popękane tło - ale takie dostałam zamówienie. Osobiście brydża nie ogarniam ale planuję takie pudełko dla siebie na wizytówki, których zbiera się coraz więcej. Dla pana Księgowego zrobiłam jeszcze jedno w ramach niespodzianki - ale to w kolejnym poście.

piątek, 14 października 2011

Sobota na działce - Oliwnik


Miałam już nie robić żywych wieńców ale mama przypomniała mi, o oliwniku. Zdjęcia nie oddają tego zbyt dobrze ale ci, którzy go znają wiedzą, że spód jego liści ma przepiękny srebrny kolor. Co więcej, liście te zasychając nie tracą nic ze swej urody. Do pracy - twardy zawodnik ponieważ trzeba dokładać starań aby to właśnie rewers znajdował się na eksponowanym miejscu a gałązki jak to gałązki - swoje wiedzą i wolą pokazywać się od zielonej strony.
Czekam na ciepłe, słoneczne oblicze października ze złotem liści i brązem kasztanów!

wtorek, 11 października 2011

Herbaciarka z warsztatów

Do przeprowadzki bliżej niż dalej. To natchnęło mnie do zamieszczenia zdjęcia pudełka w którym trzymałam herbatę w poprzednim miejscu. Oczywiście (jako prawdopodobnie teinistka) posiadam z przeznaczeniem na warsztaty więcej herbacianych smaków niż sugerowało by to sześć przegródek. Pozdrawiam wszystkich, którzy przewinęli się przez lokal na Bogusławskiego :)

czwartek, 6 października 2011

Lawendowy konik

Pora na zdjęcie czegoś niepraktycznego (czyli najfajniejszego). Jak mawia moje Osobiste Szczęście - DURNOSTOJKI I KURZOŁAPY - ale ile dają szczęścia patrzącemu!!!
Pozdrawiam wszystkich bibelociarzy :)

sobota, 1 października 2011

...jak kot palił fajkę...

Tę skrzyneczkę zrobiłam w prezencie dla mojego Osobistego Szczęścia na tytoń, fajkę i resztę artefaktów związanych z tą czynnością. Użyłam werniksu dwuskładnikowego. Spękania przyciemniałam bitumem na serwetce i złotą porporiną na drewnie (czego zdjęcie w pełni nie oddaje). Grunt, że się podoba i spełnia swoje praktyczne zadanie.

piątek, 30 września 2011

Tydzień na działce cz.3 - Ognik

To już ostatni wieniec, którym będę się chwalić. Najbardziej dał mi w kość. Chciałam zarzucić robienie go ale powstrzymało mnie poczucie przyzwoitości - skoro już ucięłam najładniejsze gałązki nie mogłam po prostu ich porzucić. Ranking był taki - Hortensja - współpracująca, Róża kłuje ale da się jej odłamać kolce a Ognik kłuje i kolce ma nieodłamywalne. Wygląd wieńca zrekompensował cierpienia! Pewnie wszystkie ogniki ładnie wyglądają a niekoniecznie są przyjemne w obyciu - i krzaki i św. Elma i fosforowodór...

czwartek, 29 września 2011

Tydzień na działce cz.2 - Dzika róża


To zdjęcia kolejnego wieńca, który popełniłam. Muszę przyznać, że Dzika róża ze względu na swoją kolczastą naturę to twardy zawodnik! Można nawet rzec, że ciężki - gotowy wieniec ważył prawie 1,5kg. Pewno z czasem odparuje i się pomarszczy - jak nie przymierzając homo sapiens.
Za to od razu znalazł miejsce i uważam, że doskonale się wpasował.

środa, 28 września 2011

Tydzień na działce cz.1 - Hortensja


Jak już pisałam, ostatnie dni udało mi się spędzić w klimatach agrarnych. Zaowocowało to ogołoceniem kilku krzaków - robiłam wieńce spod znaku późnego lata. Przy okazji trochę historii - wieńce pleciono już w starożytnej Persji, noszono z okazji uroczystości religijnych i nazywano "diademami". Po grecku oznacza to "owinięte wokół". Z czasem diadem przyjął się jako symbol królewski lub kapłański. Czyli wieniec - nie takie byleco ;)

poniedziałek, 26 września 2011

Nowa zajawka

Korzystając z ładnej pogody zabawiłam tydzień na wsi - rękodzielne efekty wkrótce zamieszczę. Na razie zdjęcie naszyjnika soutache. Ogromnie się wciągnęłam w tą technikę. Było to nie lada odkryciem ponieważ operowanie igłą z nitką do tej pory traktowałam bardziej w kategoriach kary niż przyjemności. Obecnie jestem "za połową" kolejnego naszyjnika, potem zasadzam się na kolczyki. No i oczywiście przewiduję kursy tej techniki w Niebieskich Migdałach :)

wtorek, 20 września 2011

Brzydkie serwetki i origami

Jak już kiedyś wspominałam, żywo interesuję się serwetkami z innych krajów - im dalej, tym lepiej. Dostałam niedawno opakowanie z Japonii, z adnotacją, że nie są zbyt urodziwe, każda jest inna i raczej do niczego się nie nadają. Wielka była moja radość, gdy okazało się, że istotnie serwetki to żadne, ponieważ są papierem do origami. Marzył mi się taki od dawna, niestety cena była dość odstraszająca. Okazał się być inny niż się spodziewałam - miękki i raczej gruby. Przypomina bibułkę, która była dołączana do zeszytów przywożonych z Czechosłowacji (a w których, ze względu na strukturę papieru ciężko było pisać piórem).
Jak origami - wiadomo - żurawie!

poniedziałek, 19 września 2011

Znowu Klimt i znowu herbata

Już pisałam - to mój ulubiony format herbacianych skrzynek (choć za dużo torebek się w nim nie zmieści). To zdjęcie miałam przygotowane już jakiś czas temu, ale że skrzyneczka miała być niespodzianką nie mogłam go zamieścić - wiem, że właścicielka czasem tu zagląda :) W końcu cierpliwości stało się za dość - kilka osób się cieszy! Po raz kolejny użyłam papieru zamiast serwetek. Po wewnętrznej stronie wieczka, w tle - paprochy prawdziwego złota. Polecam - ma zupełnie inny kolor niż metal, choć współpraca z tak miękkimi płatkami może przyprawić o zawrót głowy...

sobota, 17 września 2011

Recyklizacja

Decoupage jest cudowną techniką bo nie tylko pozwala żeby nowe przedmioty udawały stare - ale także, aby w stare, brzydkie bądź nieprzydatne wpuścić nową jakość. Dziś dołączam zdjęcie pudełka po butach. Takie ozdobione pudełko może bez wstydu przechowywać różne drobiazgi lub stać się oryginalnym opakowaniem na prezent.

czwartek, 15 września 2011

MOJA herbaciarka

Jak już pisałam - szewc bez butów, ale ta skrzyneczka ma u mnie dożywocie. Zauroczył mnie wzór serwetki, choć musiałam się nieźle nakombinować, żeby dopasować wszystkie elementy. Całość pokryta jest idealnie matowym lakierem - aż tea time ciśnie się na usta :)

środa, 14 września 2011

Tacka

Tacka ozdobiona serwetką, która przyjechała z NY (jak wcześniej pisałam najładniejsze serwetki z USA produkowane są w Niemczech). Tą dostała moja teściowa (za Kopalińskim świekra) właśnie za serwetkową kontrabandę.

wtorek, 13 września 2011

Staroangielska wieś

Pogoda w Krakowie (odpukać) bardzo przyjemna. Nic tylko jechać na wieś - oczywiście muszę siedzieć w mieście. Ale z tej okazji dodaję zdjęcie pudełka w stylu shabby chic. Pudełko sosnowe, oryginalnie przeznaczone do przechowywania płyt posłużyło mi jako opakowanie na ceramiczny prezent. Serwetki - podejrzewam białokrucze - ponieważ kupiłam je ponad 15 lat temu, nieświadoma techniki decoupage'u. Większość przepadła przy stole zgodnie z przeznaczeniem a resztkę znalazłam ku wielkiemu szczęściu na dnie szafy.

czwartek, 8 września 2011

Herbaciarka większego formatu

To pudełko robiłam jako część prezentu ślubnego mojej przyjaciółki ze studiów. Najbardziej lubię pracować z serwetkami ale gabaryty pudełka sprowokowały użycie papieru. Boki ozdobiłam dodatkowo płatkami metalu do złoceń. Tło motywu na wewnętrznej stronie wieczka ozdobiłam za to kawałkami prawdziwego złota. Przy takiej pogodzie jak dzisiejsza miło powspominać ciepłą noc, w jaką odbywało się wesele. Aga, Przemek - duża buźka :)

środa, 7 września 2011

Więcej chusteczników


Odpukać piękny początek września a ja jestem przeziębiona. Dodaję więc zdjęcie naszego osobistego chustecznika (ten ze słoniami). Muszę podkreślać tą osobistą własność bo w myśl szewsko-obuwniczej zasady posiadam mało rzeczy własnej produkcji. Tak się jakoś składa...
Na drugim zdjęciu również chustecznik, tym razem nie mój - ale za to bardziej w jesiennym klimacie.