niedziela, 10 czerwca 2012

Decoupage - jak zacząć


Ponieważ dostaję dużo pytań na temat rozpoczęcia decopupage’u postanowiłam opisać to, co moim prywatnym zdaniem może stanowić ZESTAW STARTOWY. Prawda jest taka, że rynek decu oferuje nieskończoną gamę produktów różnych zastosowań a będąc na etapie próbowania swoich sił można się bez znacznej większości obyć. Ja tej techniki uczyłam się zupełnie sama, gdy jeszcze nie była tak popularna – tylko domownicy wiedzą ile nerwów czasem mnie to kosztowało. Dlatego wiem, że podpowiedzi i możliwość podpatrzenia są bezcenne. Z drugiej strony samemu też się da :D
Śmieję się, że uprawiam decoupage praktyczny i takiego też uczę – w Niebieskich Migdałach i w pracy. W pracy próbują go osoby, które często ostatni raz pędzel trzymały w ręce w szkole podstawowej i nawet nie są do końca przekonane, czy w ogóle chcą próbować. Prawie zawsze są zaskoczone, że technika jest prostsza niż się zdaje a efekty imponujące. To taka dygresja dla tych, którzy się wahają, chcieli by zacząć ale robią to od następnego długiego weekendu ;)

Przechodząc do rzeczy (wszystko z autopsji, na bazie prób i błędów):

PODKŁAD – nie używam – powierzchnia musi być dobrze odtłuszczona – świetnie nadaje się do tego płyn do naczyń lub denaturat (lub jedno i drugie). Powierzchnie, które były wcześniej pomalowane należy zmatowić czyli przetrzeć papierem ściernym.

TŁO – cienie i wszystko inne co pasuje – stosuję farby akrylowe, takie z puszki ze sklepu z farbami – konkretnie polecam Śnieżkę.

KLEJ – specjalnych klejów nie używam. Zazwyczaj są produkowane na bazie wikolu. Dawniej używałam więc wikolu koniecznie rozcieńczonego wodą. Teraz przyklejam lakierem akrylowym bezbarwnym (używam go również do wykańczania/wtapiania/zabezpieczania). Kupuję dowolne lakiery w puszkach – ważne, że akrylowe i bezbarwne. Jeśli serwetki, które będziemy przyklejać są firmy Maki lub Daisy polecam „Lakryl” ponieważ nie rozmazuje nadruku.

LAKIER – patrz „klej” ;) Lakierowanie w nieskończoność zapewnia wtopienie serwetki czyli zniwelowanie progu jaki powstaje między powierzchnią a serwetką. Dla lepszego efektu i zniwelowania zmarszczek można co drugą warstwę lakieru przecierać wodnym papierem ściernym, najdrobniejszym na świecie (np. 1200). Początkującym zalecam szlifować co trzecią lub co czwartą warstwę ;)

PĘDZLE W DŁOŃ – pędzle to w zasadzie kwestia indywidualnych preferencji – ja lubię płaskie (ławkowce), jak najmiększe. Wielkość – im szersze tym lepiej oczywiście proporcjonalnie do serwetki.
Należy pamiętać, że serwetki (rozwarstwione!!!) przyjmują kolor tła – tło musi więc być jasne i w miarę neutralne. Motywy można wycinać lub wydzierać – w zależności od „konkretności konturów”.
Przyklejanie następuje przez malowanie lakierem po serwetce (z wierzchu).

PODSUMOWANIE czyli LISTA ZAKUPÓW
  • serwetka
  • farba akrylowa
  • lakier bezbarwny akrylowy
  • coś do ozdabiania (na początek polecam przedmioty z odzysku – butelki, puszki, pudełka).

To na początek :) Pękania, przecierki i inne czary mary innym razem :)


A korzystając z okazji chcę się pochwalić dwiema rzeczami.
Ostatnio przyleciał do mnie Aniołik, zrobiony przez Jolcię z blogu Moje hobby moja pasja. Jest śliczny a że jest Niebieski i przyleciał bezpośrednio do Niebieskich Migdałów już tam zostanie i będzie strzegł weny twórczej. Ujmujący za serce wierszyk o tym "Skrzydłoaureolku" możecie przeczytać tutaj.
Na zdjęciu jest również opakowanie, w którym podróżował - prawda, że śliczne? :)

A drugie chwalenie się to w zasadzie podziękowanie dla pani Danusi. Pani Danusia jest z wykształcenia introligatorem. Kiedyś powiedziałam jej, że mam dwie bardzo ważne dla mnie książki, o które boję się, że się rozsypią, bo nie dużo już im brakuje. Jedna to "Alicja..." a druga to wiersze Brzechwy, które należały jeszcze do mojej mamy jak była małą dziewczynką. Pierwsza książka ma ilustracje Tenniela, druga Szancera (nazwiska nie wymagające komentarza ;)). Pani Danusia powiedziała, że je dla mnie oprawi (ja miałam na myśli sklejenie, oprawienie w płótno introligatorskie i przeklejenie okładki) - okładki mają wewnątrz a to co dostałam absolutnie przerosło moje najśmielsze marzenia.


Pani Danusiu dziękuję z całego serca! Te książki mają dla mnie jeszcze większą wartość bo w obecnej postaci są świadectwem bezinteresownej ludzkiej życzliwości i dobroci (co do których jestem przekonana, że wracają do darczyńców). Bardzo serdecznie pozdrawiam i czekam w Niebieskich...

Pozdrawiam też wszystkich tych, którzy dotrwali do końca tego rekordowo długiego posta, całuski!

17 komentarzy:

  1. Jesteś cudowna:) ja od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu jakiegoś "zestawu startowego" ale tyle tego jest, że nie wiadomo co wybrać a tu konkretnie napisane:) dziękuję bardzo

    OdpowiedzUsuń
  2. tak się zastanawiam i zastanawiam..a piszesz jasno, czytelnie...nic tylko pędzel w dłoń..i z niecierpliwością czekam na kolejne wskazówki
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. wreszcie wiem jak ogarnąć dekupage, marzy mi się to od dawna a cały czas nie wiedziałam jak do tego podejść, D Z I Ę K I !!!
    pozdrawiam słoneczo-niedzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś jak znajdę chwilkę czasu to się skuszę na decu i wtedy chetnie skorzystam z Twojej wiedzy..już nawet zbieram jakieś małe ,śmieszne w kształtach butelki.Witaj w klubie w mojej pracowni też chwyta twórcza wenę taka sama niebiańska Anielinka ...wygrałam ją w Candy u Jolci ..działa.A książki to sama wiesz prawdziwe cudo..fajnie że w tym zwariowanym świecie można spotkać jeszcze takich ludzi.Pozdrawiam słonecznie Ewa:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu dziękuję za instrukcję obsługi decoupage:) Skrzydłoaureolek świetnie wkomponuję się z Twoimi Niebieskimi Migdałami;) on też lubi migdały;) A co do książek to... rewelacja... pięknie oprawione!
    Pozdrawiam niebiesko buziolki:*:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu kochana jesteś :) Mam kilka serwetek, drewniane pudełka... i nie wiedziałam co mam dalej z tym zrobić, bo w książkach jest wymienionych tyle specjalistycznych produktów, klejów, lakierów, a tu taki prosty zestaw startowy! Dziękuję i czekam na dalsze instrukcje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. piekny instruktarz startowy- rozumiem, ze bedzie cciąg dalszy♥
    aniolek świetny a dzieło Pani Danusi przetrwa pewnie kolejne 1000 lat.
    pozdarwiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak znam p.Anię to nie zapomni o opisaniu dalej co można zrobić z decu wiem bo sam u niej się uczyłem tej techniki a prościej opisać startu chyba już się nie da brawo pozdrawiam Wojt

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, ha, właśnie brałam się do pisania postu krok po kroku, bo i do mnie spływały zapytania:) Skoro zrobiłaś to pierwsza, będę wszystkich odsyłać do Twojego bloga:) Dziękuję, za zaoszczędzenie mi pracy, bo jakoś nie wiedziałam jak się za to zabrać:))Nie mam natury nauczyciela:(

    OdpowiedzUsuń
  10. super instruktaz dla poczatkujących :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i to są konkrety! :) Jakiś czas temu rozglądałam się za listą rzeczy podstawowych, ale ilość różności mnie przeraziła i zniechęciła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie opisane, a prezenty sliczne

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo konkretnie i na temat o początkach decoupage, może komuś się przyda, fajne informacje w pigułce :)
    anioł w błękicie obłędny! zakochałam się ;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo fajna instrukcja :) Już kiedyś chciałam zacząć ale nigdy nie wiedziałam jak się za to zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki warsztatom u Ciebie oraz bardzo przydatnym informacjom, wykonałam mój pierwszy decoupage na bransoletkach :) wkrótce się nim pochwalę na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za rady :)) Prezenty cudne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za super doradę dla początkujących, przy okazji można wykorzystać resztki farb, które zostały po malowaniu mieszkania. Teraz muszę spróbować.Prezenty bezcenne;)

    OdpowiedzUsuń