środa, 21 listopada 2012

Filc i lawa (świetna sprawa)

Dziś szybciutko - korale które zrobiłam już dawno i ostatnio trafiłam na ich zdjęcie (myślałam, że już je kiedyś pokazywałam). To były pierwsze filcowane przeze mnie kulki, stąd do korali mam dodatkowy sentyment.




Są w kolorach, w które lubię się ubierać więc w większości pasują do każdego stroju.
Moje Osobiste Szczęście skomentował, że takie korale są zamiast mycia szyi - pumeksem się zdziera a filcem poleruje :) Póki co nie próbowałam...
Pozdrawiam wszystkich (zwłaszcza, że dziś jest Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień).

14 komentarzy:

  1. zawsze mi się podobały takie filcowe naszyjniki :) Śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie wyszły i jak czytałam są przydatne:))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z tą alternatywą dla mycia szyi ;)
    Korale, rzecz jasna, bardzo ładne.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Filc i lawa to genialne połączenie, moje ulubione, zdecydowanie. Nieograniczona ilośc kolorów i kształtów.

    OdpowiedzUsuń
  5. super kolorki! ja tez zacznę kulkować :) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, wiesz że to lubię. Super kolory!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  7. oj, moje klimaty, lubię takie niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju "biżuteryjne" cudności ")
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. PRZECUDNE!!! Ja też takie podobne kiedyś zrobiłam ale oddałam w prezencie - noszą się świetnie jak zapewnia właścicielka! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe fajne Twoje Szczęście ma poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny ten wężyk kuleczek, podobają mi się jego kolorki :) teoria " Twojego Osobistego Szczęścia" rozbawiła mnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne !! Pozdrawiam cieplutko !!

    OdpowiedzUsuń
  12. wspaniałe korale, eleganckie i uniwersalne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecudne korale, super kolory :)

    OdpowiedzUsuń