Ponieważ szperanie w historii "Czerwonego Kapturka" dosyć mnie wciągnęło, postanowiłam tym
razem zrobić mini badanie nad motywami zawartymi w bajce. Oczywiście motyw pożerania jest stary jak układ pokarmowy.
W
mitologii greckiej Kronos pożerał własne dzieci. Najmłodszy z rodzeństwa – Zeus
został ocalony przez matkę, która zamiast niemowlęcia podała Kronosowi owinięty
w pieluszki kamień.
W Biblii prorok Jonasz połknięty został przez wielką rybę,
po czym wydostał się z niej nie odniósłszy żadnych obrażeń.
Na koniec słynny dialog Wilka z Kapturkiem. Można w nim
odnaleźć analogię do rozmowy pochodzącej z Eddy poetyckiej (zwanej też Eddą
starszą). Jest to najstarszy zabytek piśmiennictwa islandzkiego, będący źródłem
wiedzy o staroskandynawskich wierzeniach i obrzędach; datowana jest na IX wiek.
Otóż olbrzym Thrym ukradł Thorowi jego młot bojowy, za
którego zwrot zażądał Frei za żonę. Thor przebrany za pannę młodą udał się do
olbrzyma. Podejrzenia olbrzyma wzbudziły mało kobiece oczy u wybranki (Babcia
też cierpiała na tę przypadłość). Jednak towarzyszący Thorowi olbrzym Loki
rozwiał te wątpliwości mówiąc, że Freja ma takie zmęczone spojrzenie z powodu
tęsknoty za oblubieńcem i że przed zbliżającą się ceremonią nie mogła jeść, pić
ani spać – czyli „żeby cię lepiej widzieć moje dziecko”...
Na koniec znana z poprzedniego posta przestroga - tym razem w wersji angielskiej:
"Little girls, this seems to say,
never stop
upon your way,
never trust a stranger friend,
no-one knows how it will end!
As
you're pretty, so be wise!
Wolves may lurk in every guise!
Now, as then, it's
simple truth,
sweetest tongue has sharpest tooth!"
Całuski i pozdrowionka dla wszystkich :*
Ależ one są piękne :) podgladam wszystkie odslony i jestem zachwycona ,cudeńka :)
OdpowiedzUsuńWilku przytul ją! patrz jak ona zalotnie zerka na Ciebie;) Uwielbiam te Twoje plasterki i wyczekuję już niestety ostatniego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
zimowy kapturek jest chyba moim ulubionym, wygląda pięknie :) Na Twoim blogu zawsze dowiem się czegoś nowego i czymś się zaciekawię, chyba poczytam sobie mitologie nordycką :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem,dlaczego?Bo widzę pięknego, zalotnego wilka i śliczną dziewczynę,niech jej będzie Czerwony Kapturek,której poliki płoną na sam widok tej niby bestyjki.Całość jest zachwycająca i ten komentarz,gratulacje,podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńwspaniałości!!! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczności:))
OdpowiedzUsuńInformacje niezwykle wciągające ;) A Kapturek jak zwykle pięknie się prezentuje na śliwie ;)
OdpowiedzUsuńKOcham ta bajkę a dzięki Tobie Aniu jeszcze bardziej :-)
OdpowiedzUsuńCzerwona kapturek w zimowej odsłonie wygląda znakomicie. Fajnych rzeczy się tu u Ciebie dowiaduję, ale i tak lubię rozmawiać z nieznajomymi :)
OdpowiedzUsuńtakiego kapturka jeszcze nie widzialam :) i dowiedzialam sie od Ciebie ciekawych historii :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Czerwony kapturek to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś serwetki zimową i wiosenna? Nie wiedziałam ich nigdzie.
Jest tylko jedna serwetka - jesienna :)
UsuńWow, w ogóle nie pomyślałam, że tak można zmienić tę serwetkę. Gratulacje, zmyliłaś mnie. Piękne są tym bardziej :)
UsuńPozdrawiam