Dziś szybciutko - korale które zrobiłam już dawno i ostatnio trafiłam na ich zdjęcie (myślałam, że już je kiedyś pokazywałam). To były pierwsze filcowane przeze mnie kulki, stąd do korali mam dodatkowy sentyment.
Są w kolorach, w które lubię się ubierać więc w większości pasują do każdego stroju.
Moje Osobiste Szczęście skomentował, że takie korale są zamiast mycia szyi - pumeksem się zdziera a filcem poleruje :) Póki co nie próbowałam...
Pozdrawiam wszystkich (zwłaszcza, że dziś jest Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień).
zawsze mi się podobały takie filcowe naszyjniki :) Śliczny!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły i jak czytałam są przydatne:))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą alternatywą dla mycia szyi ;)
OdpowiedzUsuńKorale, rzecz jasna, bardzo ładne.
Buziaki :*
Filc i lawa to genialne połączenie, moje ulubione, zdecydowanie. Nieograniczona ilośc kolorów i kształtów.
OdpowiedzUsuńsuper kolorki! ja tez zacznę kulkować :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńwow, wiesz że to lubię. Super kolory!
OdpowiedzUsuń:*
oj, moje klimaty, lubię takie niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju "biżuteryjne" cudności ")
OdpowiedzUsuńcałuski
Śliczne korale:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPRZECUDNE!!! Ja też takie podobne kiedyś zrobiłam ale oddałam w prezencie - noszą się świetnie jak zapewnia właścicielka! ;-)
OdpowiedzUsuńHehe fajne Twoje Szczęście ma poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńfajny ten wężyk kuleczek, podobają mi się jego kolorki :) teoria " Twojego Osobistego Szczęścia" rozbawiła mnie!
OdpowiedzUsuńświetne !! Pozdrawiam cieplutko !!
OdpowiedzUsuńwspaniałe korale, eleganckie i uniwersalne :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne korale, super kolory :)
OdpowiedzUsuń