Znacie serwetkę z Czerwonym Kapturkiem, który nie jest małą dziewczynką a całkiem sporą podfruwajką? Wilk z kolei taki oswojony...
Moja relacja z serwetkami jest najczęściej od pierwszego wejrzenia - czasem patrząc na serwetkę widzę gotowy, ozdobiony przedmiot, czasem jestem zauroczona samą serwetką ale zazwyczaj jeśli mnie nie urzeknie za pierwszym razem to już nie biorę się za współpracę. Ta była wyjątkiem, przy pierwszym spotkaniu jakoś do mnie nie przemówiła, potem z duszą na ramieniu jechałam do sklepu obawiając się czy aby jeszcze będą. Były i okazały się bardzo inspirujące (na kolejne trzy posty).
Tata uciął dla mnie plasterki ze śliwy, która niby była wysuszona a jednak w domu pękła (co wcale mi nie przeszkodziło), szkoda tylko że podczas cięcia zgubiła całą korę.
Nie rozgadując się bardziej - jesienią w lesie bywa tak:
W kolejnym poście zapraszam na odsłonę wiosenną, nie będą prezentowane kalendarzowo a w takiej kolejności jak powstawały.
Wszystkich pozdrawiam i życzę udanego tygodnia :*
PS Uaktywniłam się na FB więc jeśli ktoś ma ochotę "polubić" będę wdzięczna - link w prawym pasku.
P.S.2 Sprawdzałam pisownię post scriptum - albo bez kropek albo z dwiema :)
PS3 "Dwoma" też jest poprawnie ale "dwiema" jest formą starszą i bardziej polecaną :))
Zaraz wchodzę na fejsa ;)
OdpowiedzUsuń:*
dawno mnie tu nie było , a tu takie cudeńka
OdpowiedzUsuń:) inspirujesz kochana :)
Śliczna serwetka, ciekawe co z niej wyczarujesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥♥♥
Aaaaaaajjjj... Zakochałam się :) Piękny śliwowy Czerwony Kapturek :) A to pęknięcie to jeszcze uroku dodało. Wygląda to tak jakby wilk mówił coś do Kapturka :)
OdpowiedzUsuńKochana zachodzę w głowę skąd TY bierzesz takie wzory? :)
OdpowiedzUsuńAniu a jak kociaki???
Mają zapewniony wikt i opierunek na czas zimy (w najbliższym czasie je przewieziemy). Ale to tylko na zimę. Mam nadzieję, że jak będą wykastrowane, odrobaczone i domowe to może wtedy się ktoś zlituje. Dziękuję, że pytasz :*
UsuńCudowna praca, iście bajkowa praca, wspaniałe :)
OdpowiedzUsuń"w podskokach po przez las do Babci spieszy Kapturek uśmiecha się cały czas do słońca i do chmurek...." Awtym przypadku to chyba Czerwony Kapturek spieszy do Wilka;) oj pała on miłościa do niego;) oczywiscie plasterek pięknie wyglada sobie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
u Ciebie zawsze jest na czym "oko zawiesić" :) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńStrona polubiona !!! No bo jak można nie lubić twoich pieknych prac :)
OdpowiedzUsuńświetny motyw! nie widziałam wcześniej takiego :) super wykorzystany, bardzo fajnie, że plasterek pęknięty, to dodaje uroku :)
OdpowiedzUsuńo proszę, a ja "PS" zawsze źle używałam!
To serwetka COLORFUL LIFE, niektóre wzory mają bardzo udane :)
UsuńUwielbiam bajkę o czerwonym kapturku, a warsztaty kapturkowe, na pewno bedą cudowne :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta serwetka :) I jaki pomysł z ta śliwą :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńhttp://mojewyroby.blogspot.com/
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńfantastyczna serwetka i jak zwykle piękne wykonanie :))) pęknięcie dodało uroku!!!
OdpowiedzUsuńZ kwiatkiem w zębach ale ileż obłudy w spojrzeniu.......oby jak najmniej takich wilków w naszym życiu.Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń