Na początku chciałam podziękować wszystkim, którzy nas odwiedzili w Niebieskich Migdałach a specjalne podziękowania przesyłam dla Kasi, która mnie zmotywowała :*
Chętni mogli się załapać na decoupage w pigułce (nawet dzisiaj była spontaniczna dokrętka). W końcu zdradzę co było ozdabiane. Potrzebowałam coś mało wymagającego i niezbyt dużego - do głowy przyszły mi plasterki muszli. Dziewczyny stworzyły małe cuda, po których w ogóle nie było widać początkującego charakteru - i tu musicie mi uwierzyć na słowo bo jak ostatnia gapa, w ferworze wydarzenia nie zrobiłam ani jednego zdjęcia... Uwieczniłam więc moje próby z muszlową materią i wierzcie mi, że żadna z prac w żaden sposób nie odbiegała od tego co pokazuję. Oczywiście jako wymagająca instruktorka (żeby nie powiedzieć upierdliwa) dopilnowałam, żeby wykańczanie (wtapianie) nie zakończyło się na dwóch warstwach lakieru :)
Powyższa muszla, jedna z większych (średnica prawie 8cm) ma zawisnąć w kuchni, urządzonej na biało - niebiesko.
Muszle są dość transparentne więc ładnie będą wyglądały na oknie lub lampie, poniżej dowód przezroczystości wieczorową porą ;)
I kolejne dwie (dla porównania przypominam jak ta serwetka wyglądała na jednym z królików).
W tych "deserowych" muszlach przygotowałam układ dziurek tak, żeby dało się je powiesić jedną nad drugą. Jak już je połączę nie omieszkam się pochwalić :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich, którzy do mnie zaglądają i z wielką radością witam nowe obserwatorki. Dużo całusków :)
Piękne:)świetny efekt
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wygląda. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńWitaj, potrzebuje pomocy. Klasa mojego syna porosiła mnie o pomoc w zdobieniu pudełek drewnianych na zakończenie VI kl. Czy możesz mi doradzić jakiś sklep.Na co dzieciaki mają zwrócic uwagę przy zdobieniu .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Napisałam na twoim blogu odnośnie pudełek. A uwagę mają zwrócić na to żeby się dobrze przy tym bawić :)
UsuńJakbyś miała jakieś szczegółowe pytania to pisz na maila :)
Wszystkie chciałoby się mieć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda to świetnie. Będzie wspaniałą ozdobą okna:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda, pomysł genialny. Jeszcze z czymś takim się nie spotkałam. Piękne i oryginalne ozdoby:)
OdpowiedzUsuńwygladaja teraz super :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tymi muszlami- wygladają ślicznie♥
OdpowiedzUsuńAle slicznosci!! Jak pieknie wygladaja te muszelki w tych kreacjach!:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło, pięknie
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu śliczne:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ....śliczne:))))
OdpowiedzUsuńPięknie!!!
OdpowiedzUsuńJa dziś dopiero doczytałam, że Ty też w Krakowie urzędujesz:)Może kiedyś uda nam się jakąś kawkę wypić wspólnie:)
W końcu miałam okazję spróbować decoupagu. Muszę przyznać, że to fajna zabawa, ale przekonałam się też, że do tego trzeba duuuuużo cierpliwości :) Nie mniej jednak wszystkie bawiłyśmy się świetnie, i teraz mamy piękne własnoręcznie ozdobione muszelki. Gorąco polecam warsztaty u Ani :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPiękne są te muszelki. Mam nadzieję, że kiedyś spróbuję decoupagu, bo strasznie mi się to podoba. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają Twoje muszelki. Mam pytanie- gdzie zaopatrujesz się w te muszelkowe plasterki? Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pewien projekt i nie mogę znaleźć nigdzie takich dużych. Będę Ci bardzo wdzięczna za informację. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńW hurtowni florystycznej. W Krakowie są na ul. Balickiej :)
UsuńDzięki. Szkoda, że z Gdańska do Krakowa tak daleko:-)
OdpowiedzUsuń