W ramach odskoczni od decou uszyłam z filcu broszkę. Dalej twierdzę, że to cudowny materiał do pracy! Jakiś czas temu przeglądałyśmy z koleżanką cudowną książeczkę "Felties" autorstwa Nelly Pailloux o filcowych stworzonkach i dostałam zamówienie na uszycie chihuahua'uy (według wzoru). Muszę przyznać, że dobrze się przy tym bawiłam. Poniższe zdjęcie przedstawia efekt pracy (to wersja pierwotna ale o tym za momencik).
Piesek mnie zachwycił - ale pomimo, że powstał z wzoru na chihuahuę - przypominał bardziej szczeniaka bulteriera. Tu z dobrą radą przyszło Moje Osobiste Szczęście - gabaryty psiny i przez to przynależność rasowa zostały usankcjonowane. Poniżej ostateczna wersja - i cieszę się, że to piesek bo ja ciągle koty i koty...
Pozdrawiam wszystkich właścicieli piesków - zwłaszcza Dakolę, której zwierzaki oczarowały mnie bez reszty!
Alez piękny i słodziutki :-)
OdpowiedzUsuńHaha, sprytna sztuczka! ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) fajną ma kość :) uroczy
OdpowiedzUsuńJaki słodziak z niego :))) Miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńale słodziak Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńfajowy ;)
świetny ten psiak!
OdpowiedzUsuńSliczniutki
OdpowiedzUsuńuroczy :> filc jest super materiałem :> wiem coś o tym :>
OdpowiedzUsuńJaki kochaniutki piesio:)
OdpowiedzUsuń::)) Mały słodziak :))
OdpowiedzUsuńsuper !!! czekam na kolejne rasy , a szczegolnie na mojego ulubionego golden retrievera :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny! po prostu urocza psina :)
OdpowiedzUsuń