Dziś chwalę się tym, co w sobotę dostał ode mnie tata :) Jak już pisałam serwetki poszukiwałam przeszło pół roku ale zawzięłam się ponieważ jest ona idealną ilustracją tego, co od kilku lat ma miejsce na działce a w zasadzie w ogrodzie moich rodziców. Serwetkę udało mi się kupić w sklepiku u Kejti.
A więc nie w ślicznym starodawnym wózku a w pyszczku (ale w ilości zbliżonej, moim subiektywnym zdaniem) zaprzyjaźniona kotka sąsiadów w okolicy maja... W sumie jest to z jej strony dość uczciwe. Znalazła "życzliwych" (żeby nie powiedzieć "frajerów"), którzy krzywdy nie robią a wręcz przeciwnie, jeść dają, głaszczą, pieszczą, wyciągają kleszcze i przemawiają z czułością. Ile można znosić myszy? Przynosi to, co ma najlepszego i niech sobie już tam radzą z nimi... I cóż - tata kotki kocha, mają bezpieczny domek, zrobiony ze starego ula, co roku ulepszany (ma część sypialną, ogrodzone patio a w tym roku pojawiła się osobno toaleta - żwirek zawsze był, ale teraz jest w innej części z wejściem z patio). Tak, to mnie zaskoczyło - mówię "mamo, tam w tylniej części patio jest taka wielka szpara, kotki mogą wypaść!" a mama: "to nie szpara to wejście do toalety"... Oczywiście kotki z wozu - prawowitym właścicielom lżej a my dealujemy kociątkami od dobrych kilku lat; jest to temat na zupełnie oddzielnego posta. Nadmienię tylko, że pierwszy był ten czarno-biały co się wpycha czasem na pierwszy plan jak robię zdjęcia.
Prezent składał się z dwóch części (w kolejnym poście pokażę następną). Dziś prezentuję segregator na listy (jak to się właściwie nazywa?!). Zrobiłam go w stylu schabby chic, dwukolorowy, żeby pasował do serwetki i nie odciągał od niej uwagi.
Środkową przegródkę można wyciągnąć - była najwygodniejsza do ozdabiania ;)
Oczywiście tu też będę apelować do mieszkańców okolic Krakowa a w zasadzie Krzeszowic o przygarnięcie maluchów ale nie uprzedzam faktów ;p
Bardzo wszystkich pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
cudowna :) super wyszło :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje opowieści a Tacie i Mamie nisko się kłaniaj ode mnie za luksusy dla kociej rodziny :)
OdpowiedzUsuńprezent z duszą i nostalgicznym klimatem retro, cudny :)
rewelacja !!! genialnie Ci to wyszło
OdpowiedzUsuńFantastyczny listownik:)
OdpowiedzUsuńWyszło genialnie. Ps. Koralik, który Cię ciekawił jest z tworzywa sztucznego, a wygląda jak szklany :)
OdpowiedzUsuńŚliczny listownik... na listy od nowych, szczęsliwych włascicieli kotków...
OdpowiedzUsuńniestety moja Bella chyba nie jest przyjazna małym zwierzaczkom...
praca świetna! rozplanowanie motywów, przecierki i wszystko razem tworzy niepowtarzalny charakter :)
OdpowiedzUsuńno i widać, że Twoja Rodzinka ma wielkie serca! życzę powodzenia i trzymam kciuki, żeby kociaki znalazły swoje domy!
Aniu pieknie! Rewelacyjny efekt koncowy:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko buziolki:*
Ps. Co by koteczkinszybko znalazly mile domki:)
Pięknie wyszło:)
OdpowiedzUsuńCudowny prezent:)) Kociaki są śliczne. Odwiedziłam w weekend Kraków i muszę powiedzieć, że urzekł mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpieknie, mam nadzieję że znajdzie się życzliwa osoba które przygarnie kociątka
OdpowiedzUsuńListownik super śliczny,a kociaki na pewno znajdą domy.Pozdrawiam Wojt
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńlistownik czy jak to się nazywa jest piękny. Ozdobiłaś go moim ulubionym motywem- kocim motywem.
Zdradzisz mi gdzie znalazłaś serwetki z kotami, którymi kiedyś ozdobiłaś okrągłe pudełka?
Tato pewnie był zadowolony;) Może pokażesz kiedyś ten cudowny domek dla kotów, jestem bardzo ciekawa jak wygląda!
Dziękuję za Twoje ciepłe komentarze.
Pozdrawiam i życzę Ci słonecznego dnia.
d.
Dziękuję :)Jeśli chodzi o serwetki z reprodukcją kotów Wachtmeister to sprowadziłam je z Wiednia. Nie wiem czy są u nas do kupienia, widziałam je kiedyś na niemieckim ebayu. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPółeczki i segregatory wyszły super ale najbardziej podobają mi się te serwetki i ta kotka na nich jest wrecz powalająca:)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu! Przecudnie :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWspaniała praca :) Listownik jest śliczny i Tata napewno będzie zadowolony :)
OdpowiedzUsuńAco do kotów...no cóż Ci co je kochają zawsze się nimmi zajmą :)))
Pozdrawiam serdecznie!
Listownik jest śliczny:) Dobrze, że są ludzie, którzy martwią się o te pomniejsze istotki.
OdpowiedzUsuń